Drugi dzień jesiennego rekonesansu. Wybieram się na przeciwną stronę jeziora zahaczając o pobliskie trzciny, ale to łąki i górki pilnowane przez grube szczup
Bardzo późna jesień wręcz zima. Zimno, mokro, wieje, leje ale Jak łowić szczupaki późną jesienią?Zobaczcie sami jakie żniwa były tym razem.#Wędkarskiedziki
Łowienie ryb z opadu to chyba jeden z najskuteczniejszych sposobów prowadzenia przynęt spinningowych. Można w ten sposób złowić w zasadzie każdą rybę drapież
[Rozwiń opis na pewno WARTO!]Jezioro, łódź, zmienna pogoda i niechciane szczupaki. To wszystko w relacji z zawodów wędkarskich, które odbyły się na jeziorze
Jak łowić Szczupaki na Trupka Jesienią Jak łowić szczupaki na leniahttps://www.facebook.com/StaregrzybyJadaNaRyby-101176595297236#łowcalinów #kochamyzielone
Testy nowego młynka nad wodą i chwilkę porzucałem przynętą whopper plopper - zobaczcie jaki efekt!Szczupak fajnie podniósł adrenalinke, a jeśli chodzi o koło
xgcTI. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:21 Trzeba czekać. Po pierwsze bo możesz zabić taką rybę a po drugie mogą cię złapać funkcjonarisze :) Okres szczupaka trwa do 30 kwietnia. Trochę długo :/ gierka11 odpowiedział(a) o 14:24 Składnia podoba mi się bardzo ADIX7 odpowiedział(a) o 14:27 Na razie do 1 maja jeat ochrona szczupakòw a lepiej w ogòle nie łowić bo potem moze zdechnac i nie odbedzie tarla. EKSPERTkaki1998 odpowiedział(a) o 15:19 nie można teraz łowić , np jak by szła kontrola i byś wtedy złowił szczupaka to mantat , bo ich by nie obchodziło że łowisz okonie. . Nie możesz ich BEZWZGLĘDNIE łowić EKSPERTjasiud31 odpowiedział(a) o 15:29 musisz czekać do 1 maja... bo inaczej ni dbeda tarla jak np. zmeczysz jakiegos EKSPERTOrson odpowiedział(a) o 18:51 okres ochronny jest od tego aby ryba mogła spokojnie się przygotować do tarła czyli się nie stresować oraz żeby się wolno nastawiać się na ryby które mają okres szczupaka musisz poczekać na 1 maja natomiast na sandacza na 1 czerwca. Niestety albo stety musisz czekać jak wiele innych wędkarzy :( najlepiej Demonrage Sword , to taki z tibi dobry miecz Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Wielu zadaje sobie pytanie – jak złowić dużego szczupaka? Moim zdaniem większość z Nas popełnia podstawowy błąd – łowimy na zbyt małe przynęty lub poświęcamy większym przynętom za mało czasu. Mówię tutaj o przynętach od 15cm – zaczynając od gum, kończąc na woblerach. Wiosnę rozpoczynam łowiąc Jerkami – nie łowię mniejszymi jak 10cm, uważam, że stosowanie mniejszych przynęt nie ma sensu. Przecież szukamy dużych ryb! W maju szczupaki potrafią stać na naprawdę bardzo płytkiej wodzie nadrabiając straty, które uzyskały po tarle. Według mojej opinii szczupaki godne uwagi to te powyżej 80cm – takie sztuki potrafią stać na 0,5m wodzie – ba! Większe także tam bywają! Łowiąc Jerkami staram się obławiać miejsca od 0,5m do 4m głębokości. O tej porze roku przynętę możemy prowadzić dość agresywnie – szczupaki nawet to lubią. Jerkując staram się unikać monotonii – prowadzę przynętę na wszystkie możliwe sposoby w jednym rzucie, przykładowo: zaczynam agresywnie, 5 szybkich mocnych szarpnięć, po chwili przerwa, później kilka delikatnych szarpnięć – wręcz minimalnych , by lekko wprawić przynętę w ruch i znów przerwa. Jeżeli mamy brania tylko i wyłącznie w określonych momentach np. podczas delikatnego podszarpywania, to staram się łowić jak najwięcej tym sposobem w danym dniu. Łowiąc tą techniką możemy łatwo sprawdzić, co w danym okresie, dniu czy też porze dnia odpowiada Naszym szczupakom najbardziej. Nie zapominajmy jednak do końca o innych przynętach. Jeśli nie mam efektów na jerki to próbuję łowić gumami, wahadłami, obrotówkami itd. Jerkuję aż do września-października. Na moich wodach o tej porze roku zdecydowanie lepsze efekty mam na gumy. Ryby nie reagują już na agresywnie prowadzone przynęty – wręcz przeciwnie, wolą duże przynęty prowadzone bardzo wolno. Tutaj królują duże gumy oraz większe, lekkie wahadła. Moim silikonowym faworytem jest Kopyto 6 Relaxa ( 15cm ). Szkoda, że nie mają o 1cal większego – 17,5cm. Ale 15-sto centymetrowe z pewnością spełni Nasze oczekiwania. Wbrew pozorom biorą na nią nawet małe szczupaki. Od października do końca grudnia staram się łowić gumami z opadu – łowię dość specyficznie – przy 15cm gumach używam bardzo lekkich główek – 7-9g główki Sasame, Mustad Big Game na haku 7/0. Do tego dołączam dozbrojkę z mocnej kotwicy poprowadzonej od oczka główki do końca brzucha przynęty na stalowej lice. Na fotografii chyba bardzo dobrze to widać: Okej znamy teorię – czas zabrać się za dalszą część, która przyczyni się do Naszego sukcesu. W złowieniu okazałego szczupaka pomoże Nam łowiska. Ja swoje jezioro znam doskonale – czuję się na nim lepiej jak w domu. Dalsza część sukcesu polega na dopracowaniu techniki oraz psychice wędkującego. Jednak najważniejszym czynnikiem jest czas spędzony nad wodą. Wędkując należy znać tą zasadę – im więcej godzin spędzonych nad wodą tym większe szanse na dużą rybę. W sezonie letnim jestem prawie codziennie nad wodą – to znacznie zwiększa szansę na złowienie dużej ryby. Niestety w okresie jesiennym następuje zmiana czasu – szybciej robi się ciemno i mamy mniej czasu. Wtedy preferuję weekendy. Jesienią i zimą szczupaki zaczynają intensywnie żerować, by zgromadzić odpowiedni zapas energii i masy do zbliżającego się tarła. Moim zdaniem o tej porze roku szczególnie powinniśmy porzucić małe 7-8cm kopytka i użyć większych przynęt. Pomyślmy sami – najlepszym sposobem jest postawienie siebie w roli dużego szczupaka – czy uganialibyście się za 5-cioma małymi 7-10cm rybkami, czy wolelibyście zjeść jedną dużą rybę, tracąc przy tym mniej wigoru i dostarczając organizmowi dużo energii? Pewnie wybralibyście drugą opcję – ja także. I moim zdaniem szczupaki „myślą” podobnie. Pamiętajmy o wyborze odpowiedniego miejsca. Robi się coraz zimniej, woda na płytkich miejscówkach ochładza się najszybciej . Biała ryba gromadzi się często w stada i schodzą w głębsze partie wody – drapieżnik podąża za nimi. Tak więc miejscówki wiosenno-letnie różnią się od jesienno-zimowych. O tej porze roku szukajmy ryb głębiej – w grudniu nawet w najgłębszych partiach jeziora. Wróćmy nieco do teorii – mianowicie zwróćmy uwagę na sprzęt. Nie możemy sobie pozwolić na stratę życiowej ryby przez niedopatrzenie – uwierzcie mi, że ból i niesmak po takiej porażce pozostaje na bardzo długo. Tutaj również istnieje pewna zasada – „Najmocniejszy łańcuch ma wytrzymałość swojego najsłabszego ogniwa”. Pamiętajmy, że szczupaki w normalnych warunkach potrafią spokojnie osiągnąć masę około 10kg. Musimy z góry zaplanować, że podczas połowu możemy trafić na okazałą sztukę. Nasz zestaw powinien zatem być dość mocny – kij o mocy minimum 20lb co przekłada się na gramy w granicy 35-50 w zależności od producenta. Naprawdę zwróćmy uwagę na szczegóły – agrafki, krętliki itp. To byłoby chyba na tyle. Mogę jeszcze tylko dodać, że środek pływający bardzo ułatwia łowienie okazałych szczupaków i warto w niego zainwestować. Po zaczerpnięciu kilku rad nie pozostaje nic innego, jak wybrać się nad wodę i spróbować „mojego” łowienia w praktyce. Życzę samych sukcesów i metrowych szczupaków! Z wędkarskimi pozdrowieniami Maciej Jagodziński "wobler129"
reklama Ktoś kiedyś stwierdził, że przynęta „zbyt duża” na szczupaka nie istnieje. Usłyszałem to w czasach, gdy nad naszymi wodami królowały klasyczne, trzycalowe kopyta, a guma o cal dłuższa była zjawiskiem niespotykanym. Owe giganty – jak postrzegała je większość wędkarzy, kurzyły się miesiącami na sklepowych półkach i kupowali je jedynie szczęśliwcy, który mogli pozwolić sobie na wędkarską wyprawę do Skandynawii. Wtedy takich było niewielu… Minęło kilka lat i teraz obiema rękami mógłbym podpisać się pod powyższym stwierdzeniem. Trzycalowe gumeczki trafiły do pudełka okoniowego, a szczupakowe skrzynki wypełniły się przynętami zaczynającymi się od 18 centymetrów długości, a ich górną granicę długości i masy wyznacza jedynie moc moich wędek i wytrzymałość kołowrotków. Postępująca w naszym kraju miniaturyzacja przynęt powoli obiera odwrotny kierunek i wielu wędkarzy woli szukać jednej, ale dużej ryby, niż przerzucać większe ilości ledwo wymiarowych drapieżników. Pierwsza wyprawa do Szwecji Pamiętam moją pierwszą wyprawę do Szwecji. Ogromne szkiery, bezkres słonej wody, a my we dwóch na malutkim, trzymetrowym pontoniku i czterech koniach mechanicznych podpiętych do cienkiej pawęży. Tak jak Szwedzi przecierali oczy ze zdumienia widząc naszą „dzielną” jednostkę, tam my z niedowierzaniem wpatrywaliśmy się w ich przynęty, dyndające na szczupakowych wędkach. Gumy po 20 centymetrów wydawały nam się gigantyczne, przerażające. Pierwsza refleksja nadeszła dopiero w momencie, gdy holowanego szczupaka o długości 75 centymetrów, tuż przy burcie śmiesznie maleńkiego pontonu zaatakowała ryba, którą „na oko” oceniliśmy na 120cm! Wyglądała jak łódź podwodna, która znienacka wynurzyła się z bezkresnej toni. Drugim moim zderzeniem z rzeczywistością był dzień, w którym na jednej z wypraw, szwedzki przewodnik zaprosił mnie na pokład swojej łodzi. Tego dnia ja łowiłem po swojemu, czyli na trzycalowe gumeczki, a on używał 100 gramowych jerków oraz ripperów o długości 30 centymetrów. Ilościowo wypadłem lepiej, jednak największa ryba, którą złowiłem tego dnia nawet nie miała startu do najmniejszej ryby, złowionej przez kapitana łodzi… Jakość, a nie ilość Po wielu sezonach spędzonych na wodzie wiem, że do łowienia dużych ryb trzeba po prostu dorosnąć. Jednym przychodzi to szybciej, innym zabiera to więcej czasu. Uważam, że trzeba przerzucić pewną ilość ryb małych, aby móc zacząć skupiać się na tych dużych. Teraz bardziej cieszy mnie jedno branie dużej ryby, niż wyholowanych sto maluchów. Na branie dużego drapieżnika mogę czekać nawet kilka dni, bez dłubania króciaków pod trzcinkami czy wśród grążeli. Teraz zdecydowanie nie liczy się ilość, a bardziej cieszy mnie jakość. I aby łowić duże ryby, trzeba używać odpowiedniego sprzętu, założyć na agrafkę odpowiednią przynętę i rzucić nią w miejsce, w którym jest szansa na dużego drapieżnika. Przynęty na szczupaka Moje szczupakowe gumy zaczynają się od długości 18 centymetrów. Mniejszych nie używam, bowiem osiemnastkę zaatakuje nawet esox ledwo wymiarowy – a na takich mi nie zależy. Osiemnastka w zgniłozielonym kolorze, na lekkiej główce jigowej. Takie zestawianie rzadko mnie zawodzi. Szczupak o długości około 70cm, który połakomił się na 18cm rippera. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, jednak spójrzcie na bok ryby – wyraźnie widać świeże ślady zębów, pamiątkę po spotkaniu z dużo większym „braciszkiem” tego samego gatunku. Przynętą bardziej selektywną jest guma trzydziestocentymetrowa, choć przy takim wabiku musimy mieć już czym rzucić. Kijaszki z ciężarem wyrzutu do 30 gramów raczej się nie sprawdzą i trzeba sięgnąć po coś mocniejszego. Tak, niestety przestawienie się na większe przynęty niesie ze sobą pewne wydatki, bowiem do takiego kalibru musimy dopasować wędkę, kołowrotek oraz plecionkę. Na rynku na szczęście jest tak wiele propozycji, że każdy znajdzie coś na własną kieszeń. Wybierajcie mądrze, bowiem sprzęt nie służy jedynie temu, aby dało się rzucić ciężkim wabikiem. Duża przynęta może (choć nie musi!) przynieść nam spotkanie z naprawdę dużą i silną rybą, a wtedy musimy mieć argumenty, aby podjąć z nią równą walkę. Tymi argumentami jest właśnie nasz sprzęt – poczynając od wędki, a na najdrobniejszych elementach zestawu kończąc. Przynęta o długości 28cm nie byłą żadnym wyzwaniem dla średniej wielkości szczupaka. Najdłuższe gumy w moich pudełkach sięgają 40 centymetrów i choć nieczęsto nimi łowię, to kilka razy w sezonie do wody trafiają. Są ciężkie i niełatwo nimi cisnąć, dlatego sięgam po nie sporadycznie. Ta przynęta ma długość 40 centymetrów… Dużo przyjemniej łowi się gumami krótszymi o 10cm i to moja podstawowa broń na duże szczupaki. Gdybym miał wybierać moją ulubioną, jedną szczupakową przynętę, byłby to ripper o długości między 20, a 30 centymetrów w kolorze perłowym (koniecznie z ciemniejszym grzbietam) lub zgniłozielonym, obciążony tak lekko, jak to tylko możliwe. Solidna porcja silikony w kształcie płoci czy krąpia, poruszająca się powoli kolebiąc się na boki to moim zdaniem najlepszy wybór w większości przypadków. Średniej wielkości guma uzbrojona w dwie kotwiczki, bez żadnego obciążenia. Świetna propozycja na bardzo płytkie łowiska. Duża przynęta ma jeszcze jedną, olbrzymią zaletę – w wielu przypadkach powoduje wybuch niezwykłej agresji u drapieżników. Nie tylko zresztą szczupaków, ale również sandaczy. Wielokrotnie spotykałem się z sytuacją, gdy szczupaki lub sandacze niechętnie trącały niewielkie wabiki, ściągając je z główki jigowej lub nawet urywając ogonki ripperów. Czasem cętkowany drapieżnik odprowadza taką przynętę niemal pod burtę łodzi, nie decydując się na atak. Co wtedy zrobić? Najlepszym sposobem jest zaserwowanie mu zdecydowanie większej porcji w menu. W wielu przypadkach okazuje się, że zmiana przynęty na większą skutkuje natychmiastowym i bardzo agresywnym braniem. Drapieżnik ledwie szczypie małą gumę, jednak wielką chce zniszczyć, zdemolować. Do dziś nie wiem czy tak działa instynkt łowcy czy też terytorializm, nie zmienia to jednak faktu, że duża przynęta niejednokrotnie „otwiera wodę”. Górna granica przynęty Czy istnieje górna granica wielkości szczupakowej przynęty? Wydaje mi się, że nie. Widywałem już wabiki o długości 70 centymetrów i choć sam takich nie mam i nie wyobrażam sobie łowienia takim potworem, to wspominając przygodę z mojej pierwszej wyprawy do Skandynawii wiem, że to może mieć sens. Bardzo często widuję w użyciu rippery, węgorze czy inne „anakondy” długie na 40 centymetrów, które od wielu lat popularne są również na wodach naszych zachodnich sąsiadów, a powoli pojawiają się również na niektórych łowiskach w naszym kraju. I co ciekawe okazuje się, że w tych wodach „nagle” zaczynają wyjeżdżać wielkie ryby. Daleki jestem od twierdzeń, iż w naszych jeziorach i rzekach jest dużo ryb, bo wiem doskonale, że jest całkowicie odwrotnie, jednak od chwili, gdy poszczególni wędkarze znacznie zwiększyli kaliber używanych wabików, zaczęły się im trafiać duże ryby. Nawet mazurskie jeziora, które lata świetności niestety mają już za sobą, okazały się domem naprawdę pięknych esoxów. Duża i mięsista guma wymaga od wędkarza odpowiedniego uzbrojenia i dociążenia, jednak to temat na osobny tekst. Teraz wspomnę tylko, iż tej wielkości wabiki zawsze warto dozbroić dodatkową kotwiczką. Pamiętajmy jednak, iż nasze prawo pozwala zbroić taką przynętę główką jigową z pojedynczym hakiem oraz dodatkową kotwiczką lub dwoma kotwiczkami o ile zrezygnujemy z główki jigowej. Oba sposoby są dobre, choć używam ich w zależności od wielkości szczupakowego rippera. Trochę mniejsze wabiki zbroję pojedynczym hakiem i dokładam kotwiczkę od strony brzuszka przynęty, zaś te większe uzbrajam we wkrętkę i dorzucam dwie kotwiczki od spodu.
Posted by Wędkarz in Szczupak on 09 23rd, 2015 | no responses Sympatyczna oraz owocna wyprawa na szczupaki. Pogoda kapryśna, lecz mimo to udało się złowić kilka szczupaków na spinning z łódki. Zobacz na jakie przynęty łowić szczupaki i jak holować. Comments are closed.
Spinning pozostaje jednym z najpopularniejszych rodzajów wędkarstwa w naszym kraju. Łowienie ryb na spinning wymaga jednak odpowiedniej techniki, a także sprzętu, akcesoriów oraz przynęt. W artykule przedstawiamy podstawowe informacje na jego temat. Wędkarstwo spinningowe to popularna metoda sportowego oraz amatorskiego połowu ryb drapieżnych, takich jak szczupaki, okonie czy sandacze. Wymaga ona specjalnej, acz względnie łatwej do opanowania techniki zarzucania przynęty. W wielu przypadkach łowienie ryb na spinning będzie skuteczne również wówczas, gdy poszukujemy ryb odżywiających się roślinami oraz małymi bezkręgowcami. Do wędkowania spinningowego potrzebne będą nam: dedykowane wędzisko, kołowrotek oraz kilka typów przynęt. Na czym polega łowienie ryb na spinning? Zasada łowienia ryb na spinning jest dość nieskomplikowana. Rybak nieustannie i naprzemiennie zarzuca i ściąga przynętę, czekając na to, aż zainteresuje się nią ryba. Równocześnie przy pomocy ruchów wędki może wykonywać drobne ruchy symulujące zachowanie osłabionej lub rannej ryby, będącej idealnym celem dla naszego poszukiwanego drapieżnika. Skuteczne zachęcenie ryb tym sposobem wymaga oczywiście wprawy i doświadczenia, różne gatunki będą reagować najlepiej na przynęty zachowujące się w nieco inny sposób oraz przebywające na rożnych głębokościach wody. O sukcesie połowu decyduje tu również rodzaj wybranej przynęty, w spinningu używa się bowiem trzech typów sztucznych przynęt (gumy, blaszki i woblery), z których część budową stara się jak najbardziej realistycznie odzwierciedlić wygląd rybek, na które polują drapieżniki. Jaki sprzęt do wędkarstwa spinningowego? Wędki używane w łowieniu na spinning są dość krótkie, ich długość wynosi zazwyczaj od 1,8 do 3,3 m. Kołowrotek dopasowany jest do żyłki lub plecionki, odpowiadającej grubością poszukiwanemu gatunkowi ryb. Zwłaszcza ta druga jest zalecana do spinningu, ze względu na swoją sztywność oraz mniejszą średnicę. W łowieniu spinningowym korzystamy przede wszystkim ze sztucznych przynęt w trzech typach. Woblery to wykonane z drewna lub plastiku imitacje larw, owadów lub rybek wielu różnych gatunków. Najdroższe przynęty tego typu to wręcz małe dzieła sztuki, przypominające do złudzenia swoje żywe odpowiedniki. Sklepy wędkarskie oferują niezwykle bogaty wybór kolorów i kształtów woblerów, które często tworzone są z myślą o zbawieniu konkretnych gatunkach. Woblery różnią się pomiędzy sobą także głębokością, na jaką się zanurzają, oraz sposobem zachowania w wodzie. Niezwykle proste przynęty wykonane z metalu lub plastiku, które zakończone są haczykiem. Składają się one z przykuwającej wzrok ryby błyszczącej płytki, której często towarzyszą również dodatki, takie jak np. koraliki. Ze względu na ruchy, jakie wykonują w wodzie, przynęty tego typu dzielimy na obrotowe lub wahadłowe. Są to przynęty wykonane z silikonu lub gumy, które poza rybkami mogą naśladować larwy, owady oraz np. kijanki. Zanurzone w wodzie szybko się poruszają, kusząc znajdujące się w pobliżu ryby. Typy wędkarstwa spinningowego Istnieją w sumie cztery typy spinningu wędkarskiego, które różnią się wielkością stosowanych przynęt oraz długością wędki, co bezpośrednio przekłada się na rodzaj łowionych ryb. W spinningu lekkim używa się przynęt o masie od 3 do około 10 gramów, a także krótkiego wędziska o długości od 1,8 do 2,5 metra oraz lekkiego i niewielkiego kołowrotka o dużej pojemności i bardzo cienkiej żyłki lub plecionki. Lekki spinning wymaga doświadczenia i sprawdzi się np. w małych rzeczkach i strumieniach, gdzie łowimy pstrągi, klenie czy okonie. Najpopularniejszy typ łowienia ryb na spinning. W tym przypadku używa się przynęt o wadze od 10 do 30 gramów oraz wędziska o długości 2,1-2,7 metra, kołowrotka o średnie wielkości, a także wytrzymałej żyłki lub plecionki, która dostosowana jest do konkretnej ryby. Idealny do wędkowania na jeziorach i rzekach, zarówno z brzegu, jaki i z łodzi, w poszukiwaniu szczupaków i innych pospolitych gatunków. Spinning przystosowany do łowienia największych okazów ryb, takich jak sumy czy duże szczupaki, głównie z brzegu oraz z łodzi na jeziorach lub stawach. Stosowana tu przynęta waży od 30 do nawet 70 gramów, a wędki mogą mieć nawet ponad 3 metry długości. Niezbędna jest tu również gruba i wytrzymała żyłka. Kompletne przeciwieństwo spinningu ciężkiego, w którym przynęta waży od 0,5 do 3 gramów, jest ona sparowana z najmniejszymi kołowrotkami obsługującymi bardzo cienkie żyłki lub plecionki. Lekki spinning sprawdza się podczas połowów w płytkich strumieniach i zbiornikach wodnych, choć w rękach doświadczonych wędkarzy sprawdza się też w większych rzekach lub jeziorach. Kiedy można łowić na spinning? Wielu wędkarzy zainteresowanych spinningiem zadaje sobie pytanie, kiedy można łowić na spinning? Odpowiedź na to pytanie zależy przede wszystkim od gatunku ryby, na jaki mamy zamiar zapolować. Okresy ochronne poszczególnych ryb zależą od decyzji lokalnych oddziałów Polskiego Związku Wędkarskiego, a także Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministra Środowiska. Po aktualne informacje powinniśmy więc kierować się na strony internetowe tych instytucji.
jak łowić szczupaki na spinning